Przygotowanie idealnych, ba, w miarę trzymających się naleśników bezglutenowych, zjadło sporo moich nerwów. Problem stanowiły głównie spójność i elastyczność oraz to jak naleśnik zachowuje się na drugi dzień. Próbowałam z maka jaglaną i mąka ryżową ale to nie było to. Naleśniki łamały się już przy zawijaniu, a o elastyczności na drugi dzień nie było mowy.
Dieta
bezglutenowa w naszym domu jest dedykowana głównie mojemu mężowi,
ze względu na chorobę autoimmunologiczną, stąd staram się jak
mogę zrekompensować mu brak niektórych potraw, tak właśnie było
z naleśnikami, a konkretniej krokietami. W dodatku od kilku tygodni
w szafce zalegała mi mąka z ciecierzycy, która kupiłam w zasadzie
bez żadnego planu i po otwarciu oraz powąchaniu jej nie miałam
zielonego pojęcia co zrobić z tego śmierdzącego suchym grochem
tworu.
Nadszedł
w końcu ten dzień, kiedy w szafce pozostała tylko nieszczęsna
mąka z ciecierzycy, a ja musiałam na szybko wykombinować jakiś
obiad do pracy na następny dzień. Po głowie ciągle chodziły mi
krokiety i w końcu olśniło mnie, aby po prostu wygooglować frazę
„naleśniki z ciecierzycy”. Ku mojemu zdziwieniu przepisów było
sporo i wyglądały całkiem obiecująco. A jednak! Da się coś
zrobić z tej mąki!
Przepis,
który wybrałam pochodzi z jednego z moich ulubionych blogów
Olga Smile https://www.olgasmile.com/nalesniki-z-ciecierzycy.html. Troszeczkę go zmodyfikowałam w trakcie przygotowywania.
Przepis w przeciwieństwie do oryginału nie jest wegański ale
zawsze możecie wykorzystać wegańską wersję Olgi. Naleśniki
wyszły elastyczne i nie łamały się. Krokiety przechowywałam
kilka dni w lodówce, co prawda ciasto lekko stwardniało, ale po
odgrzaniu wróciło do pierwotnej formy.
W smaku w ogóle nie czuć ciecierzycy, ale w grubszych naleśnikach, które wg mnie były mniej dosmażone, czułam lekki posmak. Dlatego ważne, aby naleśniki były w miarę cienkie. Do wykonani naleśników wybierzcie dobrą, nieprzywierająca patelnię.
Składniki
- 3-4 szklanki mąki z ciecierzycy
- 1 szklanka maki ziemniaczanej
- 2 szklanki mleka – u mnie bez laktozy
- 2 szklanki wody
- 4 małe jajka
- pół szklanki oleju
- sól
Wykonanie
Wszystkie
składniki miksujemy, tak jak w przypadku tradycyjnych naleśników.
Ciasto naleśnikowe odkładamy na godzinę. Patelnie rozgrzewamy i
natłuszczamy. Wylewamy ciasto naleśnikowe i smażymy z dwóch
stron. Pamiętamy, aby naleśniki były cienkie.
Naleśniki
możecie wykorzystać na słodko, lub tak jak ja do krokietów albo
naleśników w wersji meksykańskiej. Ja
od razu po usmażeniu pierwszego naleśnika spróbowałam wersji
klasycznej z dżemem i bardzo mi smakował. Co więcej, stwierdzam,
że naleśniki z ciecierzycy są dużo delikatniejsze i bardziej
elastyczne niż tradycyjne z mąki pszennej. Ogólnie jestem
zachwycona przepisem Olgi :)
Smacznego!
Dobra alternatywa dla zwykłych naleśników, wyglądają smacznie #yummu :)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, że mąka z ciecierzycy ma niski IG
Usuń