Z początkiem nowego miesiąca mam dla Was wyzwanie. Jest to też moje wyzwanie i mam nadzieję w nim wytrwać. Sierpień będzie miesiącem bez chleba i produktów z pszenicy. Nie zrezygnuje całkowicie z glutenu, jedynie z pieczywa, wypieków i produktów z mąki pszennej. Wyzwanie na bloga wrzuciłam dopiero dziś, ale trzymam się go od poniedziałku.
W
lipcu mocno sobie pofolgowałam i teraz wręcz czuję, że potrzebuje
małego detoksu. Ostatnio w mojej diecie za często pojawiały się
produkty z białej mąki, głównie drożdżówki. Był to skutek
braku zorganizowania i czasu. Niestety, jak nie przygotuje w domu
pojemników z jedzeniem, to potem w pracy najczęściej sięgam po
drożdżówkę albo kanapkę.
Postanowiłam
zrezygnować z produktów pszennych nie ze względu na gluten –
zapewne większość z was tak na początku pomyślała. Powód jest
banalny – po prostu urósł mi brzuch :D Po miesiącu widzę
różnicę i widzę jak bardzo „śmieciowe” jedzenie wpłynęło
na wygląd mojego brzucha. Dosłownie zarósł tłuszczem.
Oczywiście
nie jest to tylko zasługa produktów mącznych - w ostatnim miesiącu
wszystkiego było zdecydowanie za dużo. Z drugiej strony muszę
przyznać, że sklepowe wypieki z białej mąki wybitnie mi nie
służą. Nie tylko mojej figurze, ale także jelitom. Brzuch jak
balon, a w środku uczucie jakby grasowało tam tornado. Być może
zwaliłabym winę na gluten, ale ciasto domowej roboty, nawet z
białej mąki, takich rewolucji nie powoduje. Zakładam, że to
kwestia chemii, która dodawana jest do sprzedawanych wypieków.
Postaram
się tak często jak to będzie możliwe wrzucać na bloga moje lunch
boxy i codzienne posiłki. A Wy trzymajcie za mnie kciuki i
przyłączcie się, jeżeli macie ochotę na mały pszenny detoks :)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz