Ależ się ostatnio rozweganiłam ;) Dziś kolejny przepis wegański, ale nie martwcie się za jakiś czas pojawi się coś mięsnego.
Nie jestem weganką, ale lubię eksperymentować z warzywnymi przepisami. Można rzec, że tak bardzo jak lubię mięso lubię warzywa. Stąd jak już pewnie zauważyliście na blogu co chwila przewijają się wegańskie przepisy.
Pasztet z soczewicy - nawet w najprostszej formie, którą dzisiaj zaprezentuję - jest bogaty w smaku i aromatyczny. Oczywiście wszystko zależy od tego czym go doprawimy. Tutaj pozostawiam dowolność. Pasztet możecie wykonać w dwóch wersjach - pasztetu ze słoika i pasztetu pieczonego.
Składniki (mała keksówka)
- soczewica zielona - 2 szklanki
- 2 małe cebule
- olej
- dowolne przyprawy - u mnie pieprz ziołowy, sól i mieszanka przypraw do mięsa wieprzowego
Wykonanie
- Soczewicę gotujemy wg przepisu na opakowaniu. Ja najpierw płukam soczewice pod bieżącą wodą, a następnie namaczam przez około godzinę. Potem gotuję do miękkości - zazwyczaj trwa to nie więcej niż 30 minut.
- Gdy soczewica się gotuje, przygotowuję cebulę - kroję i podduszam na patelni.
- Ugotowaną soczewice dodaje do cebuli i chwilę duszę. Doprawiam.
- Jeszcze gorącą soczewicę blenduję na gładka masę.
- Teraz mamy dwa wyjścia.
- Całość możemy od razu przełożyć do słoika i w ten sposób uzyskamy coś a la pasztet ze słoika.
- Możemy również przełożyć masę do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy przez godzinę w 180 stopniach C, aż pasztet się zrumieni. Ale nie za długo, żeby nie zrobił się za suchy - myślę, że 40 minut to max.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz